Archiwum listopad 2003


lis 23 2003 Why?
Komentarze: 0

Mój stan sie pogarsza, wszystko jest dobrze gdy jestem razem ze znajomymi, bo tylko oni potrafia mnie podtrzymac na duchu. Gdy wracam do domu, zamykam się w pokoju, właczam muzyke i zaczynam myśleć, o tym wszystkim co było, wciąż nie moge rozwiązzać niektórych problemów....Mam dość, Wiem ze jak to będą czytać moi znajmoi,a w szczególbności Marta Albo Ania G. to dostane od nich w łeb, Marta dzieki za wszystko. Aniu mam nadzieje ze mnie nie zabijesz za to co ty przeczytasz, wiem mam troche najebane we łbie, nie było tak, było zupełnie inaczej, byłem normalny, nie myślałem o samobójstwie,chociaż tak szczerze mówiac to nie wiem czy bym to zrobił, pokrzywdził bym niektóre osoby w szczególności Gosie M. i Anie G. i jeszcze wiele innych osob, ale na tych dwoch osobach najbardziej mi zalezy.

Dlaczego młodzi ludzie w wieku od 13-20 lat myślą o samobójstwie?? być moze dlatego ze jest to najprostszy sposób na rozwiązanie problemów ale tym można przyspożyć problemy innym, O ile dobrze pamiętam najmłodsyz samobójca mia chyba 10 lat. Przynam sie myślałem o tym, pisalem, ale to tylko słowa, nie wiem czy byłbym zdolny do tego.

Jedna miłość dla moich bliskich.....

Kontakt GG:713109

graco : :
lis 07 2003 suicide
Komentarze: 0

pisze tego bloga bo poprostu lubie pisac, uwielbiam przelewac mysli na paioer, a ostatnimi czasy, zaczolem zamieszczac wszystkie moje przemyslenia w internecie. Mysleliscie kiedys o samobojstwie?? na pewno jak kazdy. ja czest o tym mysle chociaz moze nie powinienem przezicez mam te 19 lat a wlasciwie to po co mialbym sie tluc po swiecie bo taka jest prawda, dziecinstwo ,szkola podstawowa, szkola srednia(okres buntu) laski, imprezki, studia, zona , malzenistwo, starosc, smierc.tak zajebiście ciekawego życia nie chciałbym prowadzić. chyba nie mógłbym wytrzymać myśli że coś mogłem w życiu zrobić, a jednak gówno z tego wyszło. nie mógł bym znieść myśli, że tak na prawdę przepieprzyłem życie, żyjąc tak jak się powinno, tak jak trzeba lub tak jak 'wypada'. jeżeli spisany byłbym na skok w taką przepaść to na prawdę chciałbym to przerwać w wieku.. mhm.. 30lat?

.: komu to pomoże
..chyba jedyną usatysfakcjonowaną osobą może być tylko samobójca. chyba że znajdzie się psychopata dla którego lepiej by było żeby ktoś nie żył. pomogło by mi to na przykład w sposób taki, że nie musiałbym na to wszystko patrzeć, nie musiałby kolejny raz przeżywać zawodów, upokorzeń, zmartwień, depresji.. to wszystko skończyło by się jak nożem uciął.. jednak po co miałbym to przerywać a nie zaznać tego beztroskiego szczęścia i uwolnienia od problemów. to jest właśnie problem samobójstwa. nie zaznamy braku zmartwień, nie poczujemy się szczęśliwy, po prostu zrobi się czarno i przestaniemy czuć..

.: co zostanie
..ja na przykład chciałbym widzieć twarze ludzi którzy dowiedzieli się że się zabiłem. wtedy mamy jak na dłoni wypisane komu na mnie zależało, dla kogo byłem kimś niezbędnym. chciałbym zostawić list, w którym napisałbym coś na prawdę dołującego, wyrzuciłbym z siebie wszystko to, co mnie trapiło i co spowodowało że miałem dość.. właściwie trochę szkoda by mi było ludzi którzy na prawde poczuli by się przygnębieni z powodu mojego samobójstwa. chociaż chciałbym napisać coś co przedziało by na wylot ludzi którzy powodowali moje przygnębienie, chciałbym napisać starym jacy z nich fatalni rodzice, podziękować i pozdrowić najbliższych kumpli, zkurwić bez reszty ludzi przeze mnie znienawidzonych którzy przyszli na pogrzeb z konieczności lub z jakiegoś chorego typowego sentymentu..

.: wybór
..chodzi o wybór pomiędzy zejściem świadomym a tym niechcianym, rozpaczliwie błagając o to, by jeszcze nie umierać (śmierć przypadkowa). jest jeszcze jedna myśl która nie daje spokoju - że tak na prawde w każdej chwili mogę umrzeć i gdy na przykład podejmę się jakiegoś przedsięwzięcia a ktoś na przykład wsadzi mi nóż w plecy dla rozrywki.. moje dzieciństwo spędzałem na ulicy św. Wojciecha, gdzie mieszkał koleś o imieniu Wojtek. pamiętam że razem się bawiliśmy, razem łaziliśmy nad rzekę etc. ogólnie wychowaliśmy się razem. gdy przeprowadziłem się w inne miejsce i poszedłem do szkoły, po siedmiu latach dowiedziałem się, że gdy Wojtek Cichowski(przecież mój stary kumpel) był na wycieczce i został trafiony piorunem. po prostu ot tak, na szlaku, szedł w grupie i ładunek skupił się na grzecznym i pilnym facecie z przyszłością.. z dwojga złego to ja sam bym chciał wiedzieć kiedy i dlaczego...

.: przypadki
..przypadek jakby wyjęty z tekstu 'mikimoto-król pereł'.. znałem kiedyś pewnego Daniela. przeprowadził się z Gdańska do przasnysza, w blok położony przy moim, od razu stał się takim właśnie królem pereł, od razu poznał najgorszych meneli, wkręcił się w "fajne" towarzystwo, znalazł dziewczynę. kiedyś mijałem się z nim na ulicy, jak zwykle pośmialiśmy się z jego "osiągnięć" szkolnych, co tam u mnie co tam u niego.. po tygodniu obudziłem się i dowiedziałem, że ktoś się z naszego bloku powiesił.. dopiero w szkole dowiedziałem się, że to był właśnie Daniel. zostawił list, na pogrzebie nie byłem, bo tego bym nie wytrzymał...
gdzie ja byłem?

.: mój wybór
..teraz co ja o tym wszystkim myślę. właściwie już nic nie myślę, zobojętniłem się w tej kwestii. to idiotyczne i bezowocne rozwiązanie, na prawdę nikomu nie przyniesie ulgi, wręcz przeciwnie - pozostawi tylko złe skojarzenia "dlaczego i po co".. te "dlaczego" jeszcze można wytłumaczyć, każdy ma swoje 'poważne' powody.. ale właściwie czy jest po co.. przypadki chodzą po ludziach, może akurat trafi mi się coś, co uczyni mnie szczęśliwym. tak na prawdę to już mam swoje małe światełko, byćmoże okaże się pochodnią.. dlaczego miałbym nie ryzykować i nie brnąć w tym bagnie dalej? suicide to bardzo tchórzowskie rozwiązanie. jestem pewien że niewielu pomogło..
widzę to tak: trzeba być kimś prostym, nie wiedzieć nic o 67 wymiarze, karmić się podstawowymi, konfecyjnymi "dobrami świata", niewiele myśleć o sobie i być po prostu prostym człowiekiem który powie do siebie "dooobra, ja to się wieszam, bo to nie ma sensu", albo trzeba być poważnie załamanym człowiekiem, który znalazł się w sytuacji, z której nie ma kompletnie żadnego wyjścia.. tak to widzę. nie wyobrażam sobie innych przypadków..


pamiętajcie że TAM nie jest aż tak pięknie..
miejsca dla niecierpliwych w niebie nie ma...
i nie marnujcie swego czasu..

kontakt GG : 713109

graco : :
lis 07 2003 .: follow the ca$h
Komentarze: 0

..tylko bogaci mogą mówić mi że pieniądz nie daje szczęścia, tylko bogaci mogą mówić mi że są tylko bogaci.. nie słyszałem jeszcze gorszego bullshitu niż to, że pieniądz nie daje szczęścia. posiadanie a jego żądza to dwie inne rzeczy. posiadanie kasy pozwala na wszystko co sobie życzysz. chcesz kupić wszystkie oryginalne wydania DVD które wypuściła jakaś kapela -> nic trudnego. a w mojej sytuacji ja sam muszę ciułać pół roku na jedną sztukę. bo starzy na pewno by mi na to nie dali. posiadanie bardzo dużej ilości kasy wyniósłbym się z tego chlewu,moim najwiekszym marzeniem jest to zeby wsiasc w swoj samochod wziac ze soba ukochana osobe i wyjechac z tego chlewy jak najdalej. "pieniądze szczęścia nie dają".. Ty wiesz.. tylko idioci takie bzdury powtarzają..

Jak cos to piszcie nie ukrywam sie na gg:713109

graco : :
lis 05 2003 Poznamy sie....
Komentarze: 0

Ideologia poznawania ludzi to jedna z najbardziej dolujacych mnie spraw, które praktykowalo sie od dawna i praktykuje sie nadal. Pierdole tych wszystkich dresiarzy, wszystkich pieprzonych party boyów. w mojej klasie jest z 10 takich osob ktore tydzien w tydzien jezdza na jakies imprezki, a pozniej w szkole chwala sie kto ile wypil kto jaka panienke dymal, Boze ludzie leczcie sie, panoje takie cos bądz cool, choc na imprezki wyrywaj dupy i sie napierdol...

ok  ale to nie dla mnie.

..zgłębiając tajniki rytuałów godowych floroscencyjnych celuloidowych żołnierzyków i ich cichociemnych kurtyzan zauważyłem pewne zadziwiające zachowanie. przenika ono także do innych wartsw społecznych które samozwańczo stawiają siebie wyżej od dyskoteksiarzy. mianowicie chodzi o zdebilniałą zasadę umownego chodzenia. dwoje (powiedzmy) ludzi są "razem" dopiero wtedy gdy jedno drugie spyta "e, zocha, kcesz ze mno chodzić?".. matko.. potarfię zrozumieć system ich wartości (samochód, "dupa", znajomości), ale tak przeraźliwie debilnego zjawiska chyba już nie stworzą.. byćmoże dla nich jakikolwiek związek i zawiłości z nim związane są zbyt trudne do ogarnięcia umysłowo, dlatego muszą wiedzieć: tak, albo nie.

jak cos to piszcie do mnie na gg 713109

graco : :
lis 05 2003 moze sie myle ale...
Komentarze: 2

myśl o dzisiejszym garnku zupy zwanym ludzkością przytłacza mnie coraz bardziej. bóg w telewizji, blindfold, to wszystko co posiadają różowi celuloidowi ludzie żywcem wyjęci z klipu ratm "guerilla radio".. nic dodać, nic ująć, dzisiejsza młodzież to jakieś manekiny, niezdolne nawet do wyrażenia własnego zdania na temat filmu nie używając słów "fajny, niefajny, podoba mi się, nie podoba mi się". szerzące się kalectwo intelektuale posunięte do granic możliwości, nawet robią w tv teleturnieje kto ładniej wygląda i kto wywołuje większe skurcze u zdziecinniałych celuloidowych lasek.. matko.. chcę to wysadzić w powietrze, nienawidzę tego, niewielu ludzi widzi świat moimi rajskimi oczami, kopcie mnie w głowę, może ozdrowieję..

graco : :